sobota, 23 stycznia 2016

Sześć lat minęło jak jeden dzień...

     Miśka kończy jutro sześć lat...kiedy to minęło?! Sama nie wiem...Boże, zaraz będzie miała 18 i nie będę jej potrzebna... Mam atak paniki chyba!
     Ok.Minął... na razie ma jeszcze 6 ;)
Miśka- wielka fanka zabawek (tylko jako kolekcjoner, bo większość czasu zajmuje jej malowanie, klejenie i lepienie...a także śpiewanie, tańczenie, oglądanie bajek i pokazywanie  nerwów i fochów ), wysoka, szczupła i wesoła dziewczynka- moja córka! Nie, nie! Nie jest ideałem moi drodzy... ma charakterek i to niezły (ja uważam, że po tacie ;)) oraz jest INDYWIDUALISTKĄ i ma zapędy przywódcze,ksywa: PANI KIEROWNICZKA.

niedziela, 17 stycznia 2016

Bułeczki drożdżówe z rodzynkami i kruszonką

  Znalazłam niedawno przepis na drożdżowe bułeczki z kruszonką- wypróbowałam i polecam! bułeczki pyszne, a na drugi i trzeci dzień(o ile wytrzymają) można śmiało jeść również z masełkiem
czy dżemem albo pokroić je w normalne plastry i podsmażyć na masełku obtoczone w jaku- "pyszota" - cytując pewnego jegomościa z jednej takiej polskiej komedii ;)
    Pierwotnie przepis ten nie zawierał w ogóle jajek, ja od siebie jednak je dodałam tzn same żółtka, ale skoro w przepisie ich nie było to można zrobić je również i w takiej wersji :)
Z tego przepisu powinno nam wyjść około 30 szt bułeczek :)

Czy tylko ja mam nerwe jak jest bałagan ?!

  
Nie wiedzieć czemu, jak w moim domu jest bałagan (czyli prawie zawsze) to ogarnia mnie wielka nerwówka...biegam, sprzątam , szaleje...i wyzywam wszystkich kogo się da i kto nawinie się pod rękę, jak jest mąż to sięgnie się jemu, jak dzieciaki akurat wejdą pod noge to przenoszę się na ich pokoje i jestem w większym szale... jak w amoku. Niby jest znośnie, w końcu to dzieci, ale czy te małe skrzaty nie powinny już czasem dbać same o porządek ?!

Dawno dawno temu...wchodziłam na bloga

     Musze przyznać ze złością wielką, że miałam awarię komputera. Awarię, która przydarzyła się w najgorszym możliwym momencie...przed świętami, przez co nie mogłam pochwalić się moimi pierniczkami, ozdobami i resztą świątecznych rzeczy :( Nie będę robiła tego teraz, bo nie czas, ani miejsce... ale jestem zła strasznie, że ominął mnie ten magiczny czas. Nie bardzo miałam czas na kombinowanie z naprawami, szukaniem zastępczego itd bo w domu i w pracy też młyn...i tak się wszystko zgrało ze sobą niefajnie. No nic...nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem i trzeba działać dalej.