sobota, 23 stycznia 2016

Sześć lat minęło jak jeden dzień...

     Miśka kończy jutro sześć lat...kiedy to minęło?! Sama nie wiem...Boże, zaraz będzie miała 18 i nie będę jej potrzebna... Mam atak paniki chyba!
     Ok.Minął... na razie ma jeszcze 6 ;)
Miśka- wielka fanka zabawek (tylko jako kolekcjoner, bo większość czasu zajmuje jej malowanie, klejenie i lepienie...a także śpiewanie, tańczenie, oglądanie bajek i pokazywanie  nerwów i fochów ), wysoka, szczupła i wesoła dziewczynka- moja córka! Nie, nie! Nie jest ideałem moi drodzy... ma charakterek i to niezły (ja uważam, że po tacie ;)) oraz jest INDYWIDUALISTKĄ i ma zapędy przywódcze,ksywa: PANI KIEROWNICZKA.

    Mix tych cech to mieszanka wybuchowa, chwilami już nie daje  z nią rady, a czasem nerwy ponoszą tak, że mój krzyk rozpaczy słyszą sąsiedzi,ewentualnie pije jedną meliskę za drugą i medytuję jednocześnie. Miśka ma też siostrę - Cyśkę, 3-latkę, która również ma charakterek, ale jest też mega słodziakiem i pieszczochem, o czym wie i dobrze to wykorzystuje mały cwaniak...ale nie o Cyśce mowa.
   Kilka dni temu umalowała usta swoją różową pomadką dla dzieci, rozpuściła włosy i stwierdziła, że teraz mamy jej kupować tylko same ładne rzeczy (swoją drogą myślałam, że tak jest cały czas), że ładne ubranka i kolczyki bo jest już duża i musi dbać o siebie! Powiedziała że teraz jest już duża i musi dobrze wyglądać.Ścieło mnie, to już???!!! Serio? Myślałam, że mam jakieś 10 lat spokoju jeszcze...a tu dupa!
   Ot pokrótce moje dziecko, Michalina -skarb największy, nieoszlifowany diament i typ niepokorny jednocześnie.
Kocham ją najbardziej na świecie:)
#mama

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz