Już jakąś chwilę temu, w środku nocy pisałam o tym, że mam wene...miałam! serio!Ona siedziała we mnie cały czas i mało tego, tak siedziała, że jak już zaczelam to plan mam na odmalowanie czego się da! Szykuje się mała rewolucja w jednym mikro pomieszczeniu- tania rewolucja metodą zrób to sam po kosztach (ale o tym wkrótce). Jak na razie mogę powiedzieć, że dużo będzie białego i trochę będzie czarnego...i może jeszcze jakiegoś ;)
Mam chęć odnowić starą tacę bo już jej biel odeszła i sama pewnie nie wróci, a także wybielić mój stolik z palety bo różne odcienie bieli istnieją i chce sprowadzić je w domu do dednego...zbieram się i zabieram za to, aż nadszedł ten oto dzień sądny- dziś dzień-malowanie!
Póki co..trace zapał, maluje i maluję i dzieci sie kręcą, pies razem z nimi.Konca nie widac...w domu balagan (ja zajmuje sypialnie). Jak M. wroci z pracy to albo udusi albo ...chyba jednak udusi ;)
Trzymajcie za mnie kciuki...
A jak Wam mijają te dni sierpnia ? Odliczacie już dni do września ? ;)
Do usłyszenia/ zobaczenia wkrótce
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz