Chcecie szybki przepis na weekendowy przysmak? Tzn. na chwilowy przysmak, bo znikają w mgnieniu oka :) To macie... Robi się je w 10 minut, piecze ok 15... a znikają w 5 :) A tak na serio w niecałe pół godzinki zrobicie takie dobrocie.
Składniki:
- 3 lub 4 białka (zależy od wielkości jajek)
- 3/4 szklanki cukru
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- ok 200-250 g wiórków kokosowych
- ok 50 g masła/margaryny
Odsypujemy ok 4 łyżek cukru. Masło roztapiamy w rondelku, dodajemy resztę cukru i czekamy aż się rozpuści, następnie wsypujemy wiórki i dokładnie mieszamy (niech Was nie zdziwi konsystencja). Osobno ubijamy białka, a kiedy będą już ubite- dosypujemy po 1 łyżce cukru i nadal ubijamy, aż ten się rozpuści.... i tak 4 razy (bo tyle mamy łyżek cukru)*, na koniec dodajemy łyżkę mąki ziemniaczanej, mieszamy. Kiedy Nasze wiórki już ostygły możemy wsypać je bardzo powoli i partiami do białek, mieszamy. Na blaszce rozkładamy papier do pieczenia,a na nim układamy łyżką (lub ręcznie) małe kokosanki. Pieczemy w temperaturze 180 stopni około 15 minut (a dokładniej to muszą się ładnie zrumienić). I to by było na tyle :)
Smacznego :)
ps na początku zawsze są miękkie, a kiedy ostygną staną się kruche :)
* tak jak w przypadku bezy, dodanie stopniowo cukru pod koniec ubijania spowoduje, że białka nie opadną i staną się sztywne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz