piątek, 15 kwietnia 2016

Zapraszam do mojego salonu... white&grey

Nasze salonidło :)
   Jak już pisałam nie raz, w naszym domu mieszkamy już ponad rok..w zasadzie rok minął w grudniu... Cały czas coś robimy, cały czas staramy się, aby było tu przytulnie i ciepło, rodzinnie, a zarazem ładnie i nowocześnie. Przed nami jeszcze kawałek drogi do tego, żeby wszystko w 100% było tak, jak chcemy, ale jesteśmy już na dobrej drodze.
   W zasadzie najwięcej dają detale, dodatki, zdjęcia... Każdy drobiazg, każda rzecz tworzą DOM. Dla mnie definicja domu jest prosta, to miejsce, gdzie mieszkamy, gdzie jest rodzina i gdzie tworzą się wspomnienia-to tak jak ze zdjęciami-robimy je latami, żeby móc wspominać, oglądać. Można kupując dom lub mieszkanie zrobić i kupić wszystko od razu,fajnie. Można pójść do salonu meblowego i zamówić wszystko,fajnie, ale czy nie fajniej jest urządzać krok po kroku, drobiazg po drobiazgu , zbierać pamiątki? Tworzyć historie, czasem zrobić jakiś mebel czy uszyć poduszkę i mieć swoje oryginalne wnętrze, jakiego nie ma nikt...
    My nasz dom budowaliśmy od podstaw, od podstaw go urządzamy, meblujemy. Kosztowało nas to sporo pracy, kasy, nerwów i rozłąki, ale było warto. Przed nami jeszcze umeblowanie łazienki, druga jest nie tknięta w ogóle więc będziemy mieli o czym pisać na blogu :)
W planach na najbliższy czas mamy nasz wyśniony wymarzony drewniany taras...czas na niego idealny wiosna/lato. Ju nie mogę doczekać się pierwszej wypitej na nim kawy ;) Fotorelacje zdam na pewno.
Wkrótce postaram się pokazać pokoje moich dzieci , sypialnie, garderobę i kuchnię.

   Póki co przedstawiam nasz salon ! Nasz azyl, nasz miejsce na ziemi :)
ps Brakuje mi w nim fajnego starego pobielonego kredensiku...pod schodami- ot marzenie małe ;)



















                              ps2 Gdzie jest Wally? yyyy...tzn Malina, gdzie jest Malina ? ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz