środa, 17 sierpnia 2016

DIY: Nowe życie starego regału

Tak zaczyna się krótka historia o tym, jak to stary (prawie dziesięcioletni ) poczciwy i nijaki regal stał się pięknym białym meblem :)                Jak już pisałam...kilka postów temu, wena mnie naszła. Cały plan z poprzedniego posta (a nawet więcej) będzie zrealizowany, tylko w pewnych odstępach czasu i troszeczkę wolniejszej chwili, ale pomijając ten temat-prezentuje wam mój "nowy" biały regał zakupiony kiedyś w biedronce-lata świetlne temu.
Towarzyszył Nam jak mieszkaliśmy u M.w domu, towarzyszył w Naszym pierwszym wynajmowanym mieszkaniu i towarzyszy teraz w Naszym domu
. Kolorystycznie nie pasował jednak zupełnie teraz do niczego, żadne pomieszczenie nie chciało na dłużej przyjąć tej dobroci...aż w końcu odważyłam się kupić farbę i pomalować na biało ( z towarzysząca mi myślą "co będzie to będzie"). Wyrzucić jakoś szkoda wiec dostał drugie życie. Życie za niecałe 30 zł (bo tyle kosztowała mnie farba*) .
Do metamorfozy użyłam :
*papieru ściernego
*benzyny ekstrakcyjnej
*farby akrylowej białej (do drewna i metalu)
*ponadto : wałki, folia malarska, mały pędzelek
* oraz jak zwykle chęci ;)
Jak Wam się podoba ? Podoba się w ogóle ? Co myślicie ? 
Dla mnie mebel dostał charakteru, przestał być nijaki. Zyskał w 100%. No i ma swoje miejsce na "stale"...yyy...tzn chyba ze mi się znudzi i go przestawię ;)

Przebieg pracy w skrócie :
Rozłożyłam folię do malowania w sypialni i zamiast przenosić go np do salonu zrobiłam wszystko w sypialni. Strach podwójny...bo co jak nie wyjdzie, albo z moim szczęściem zachlapie podłogę , ścianę, łózko albo Bóg jeden wie co jeszcze...ale się udało ;)

 Umyłam i dokładnie wytarłam mebel, następnie delikatnie zmatowiłam papierem ściernym i przetarłam benzyną ekstrakcyjną, żeby odtłuścić. 
W kolejnym etapie już tylko przyjemność- malowanie :) 
Niestety minus tej farby jest taki, że musiałam nałożyć kilka warstw, żeby dobrze pokryło. Plusem natomiast i to wielkim jest to, że regał po 10-15 minutach od pomalowania był już suchy i gotowy na kolejną warstwę. 
(Patrząc na poprzednią farbę,której użyłam we wcześniejszych metamorfozach np tutaj mogę powiedzieć,że kryła na prawdę lepiej,a co za tym idzie była wydajniejsza, ale nie mamy co porównywać, ponieważ była to emalią o bardzo intensywnym zapachu, a teraz mamy do czynienia z farbą wodną-bezzapachową,szybkoschnącą- więc ode mnie PUNKT dla wodnej)
Kiedy wszystko było już pomalowane zostawiłam na kilkanaście godzin pustą- wiecie, niby suche, ale lepiej, żeby sobie doschło bo załamałabym się, gdyby coś się zadrapało.




PRZED








 W TRAKCIE I PO



























Tym oto sposobem Nasza sypialnia zaczyna wyglądać pomału tak jak powinna ;)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz