Do metamorfozy użyłam:
- farby w spreju " śnieżka"- mat,
Tak na prawdę niewiele się przy tym napracowałam, a efekt przeszedł moje oczekiwania. Niby nic, niby tylko biel, ale nikt mi nie powie, że nie ma WOW ! Dla mnie jest.
Przede wszystkim oczyściłam szmatką z płynem świecznik, żeby pozbyć się tłustej i brudnej powierzchni, można dodatkowo przemyć świecznik benzyną ekstrakcyjną, można także zetrzeć poprzedni kolor papierem ściernym- ja tego nie zrobiłam, poszłam na żywioł i malowałam na to, co było.
Kiedy świecznik wysechł zaczęła się akcja sprej i tu uwaga :
- nie trzymajmy nawet małej chwili puszki w jednym miejscu psikając farbą bo zacznie się marszczyć i spływać, a tego nie chcemy (będzie brzydko)
- lepiej zrobić kilka cieniutkich warstewek farby, która szybko wyschnie i każda kolejna warstwa coraz ładniej będzie kryła niż jedną czy dwie "porządne"
- nie dotykać, kiedy jest jeszcze mokra :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz